niedziela, 6 kwietnia 2014

Recenzja zestawu # 6 (figurka Meriana Coopera w skali 1/48 Adalbertus)



 Merian Cooper w skali 1/48


Dziś mam przyjemność zaprezentować czytelnikom pierwszą recenzję w związku z podjęciem współpracy z firmą Arma Hobby. Przedmiotem recenzji jest żywiczna figurka jednego z bohaterów lotniczych działań wojny polsko-bolszewickiej. 



Merian Cooper to postać zapewne dobrze znana każdemu miłośnikowi historii polskich skrzydeł. Był człowiekiem o niezwykłym życiorysie, a jego polski rozdział mógłby stanowić kanwę dla dobrej książki lub filmu.
Przodek Coopera walczył wraz z Kazimierzem Pułaskim podczas wojny o niepodległość USA. Pamięć o wsparciu Polaków była pielęgnowana w rodzinie Cooperów i Merian postanowił spłacić swój dług wobec Polski, organizując pomoc humanitarną na ziemiach polskich po I wojnie światowej. Jednak największe zasługi oddał naszemu lotnictwu. Merian Cooper był pilotem z wojennym doświadczeniem i ochotniczo zgłosił się do tworzących się w Polsce sił lotniczych. Udało mu się także zwerbować kilku innych amerykańskich pilotów, który trafili w końcu do 7. Eskadry Myśliwskiej stacjonującej na lotnisku Lewandówka we Lwowie. Amerykanie walczyli ramię w ramię z polskimi lotnikami, zapisując ważną kartę w historii biało-czerwonej szachownicy. Za ich sprawą powstał jeden z legendarnych symboli polskiego lotnictwa. Odznaka 7. Eskadry Myśliwskiej im. Tadeusza Kościuszki jest obecnie najlepiej rozpoznawalnym symbolem (zaraz po szachownicy). Skrzyżowane kosy na tle biało-czerwonych pasów i niebieskich gwiazd dopełnione krakuską czapką to godło znane na całym świecie. Po 7. EM tradycje odznaki kultywowała 111. Eskadra Myśliwska, później przejął je słynny 303. Dywizjon Myśliwski „Warszawski im. Tadeusza Kościuszki”, a dziś godło widnieje na MiGach-29 1. Eskadry Lotnictwa Taktycznego.


Kilka słów o samej miniaturze. Figurka spakowana jest w eleganckie pudełko niewielkich rozmiarów. Na „okładce” widnieją zdjęcia odlewu i pomalowanej figurki. Tło stanowi zdjęcie Albatrosa D.III z biało-czerwoną szachownicą. Warto dodać, że w pudełku znajdziemy również ulotkę z informacjami o bohaterze zapisanymi w języku angielskim, na której nie zabrakło wzmianki również o filmowej karierze Coopera i jego największym kinowym sukcesie czyli filmie King Kong z 1933 roku. 


Nie jestem specjalistą w temacie figurek, ale zdecydowanie mogę stwierdzić, że została wykonana bardzo starannie i z dużą dbałością o szczegóły. Detale, takie jak: owijacze, sznurówki, ściągacze swetra czy krawat zostały precyzyjnie odlane. Twarz również została wyrzeźbiona na wysokim poziomie. Autorem odlewu jest rosyjski twórca Boris Knokhov.





Osobiście nie mam doświadczenia w malowaniu figurek, ale wiem, że twarz to element, który decyduje o „powodzeniu”. Jestem przekonany, że modelarze z pewnym figurkowym doświadczeniem będą potrafili wspaniale „ożywić” Meriana Coopera. Jego miniatura w skali 1/48 to doskonały dodatek do modelu Oeffaga D.III lub Anslado Ballila z kościuszkowskim godłem. Mimo że kleję w skali 1/72 to pierwszowojenne maszyny mają w sobie coś, co sprawia, że mam ochotę na chwilę przeskoczyć do skali 1/48. Kto wie może i mnie najdzie kiedyś wena na maszynę Meriana Coopera… Figurka będzie wtedy jak znalazł! Polecam!







Poniżej link do sklepu producenta, gdzie można kupić figurkę:
http://www.armahobby.pl/merian-c-cooper-1920.html
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz