Merian Cooper w skali 1/48
Dziś mam przyjemność zaprezentować
czytelnikom pierwszą recenzję w związku z podjęciem współpracy z firmą Arma
Hobby. Przedmiotem recenzji jest żywiczna figurka jednego z bohaterów
lotniczych działań wojny polsko-bolszewickiej.
Merian Cooper to postać zapewne dobrze
znana każdemu miłośnikowi historii polskich skrzydeł. Był człowiekiem o
niezwykłym życiorysie, a jego polski rozdział mógłby stanowić kanwę dla dobrej
książki lub filmu.
Przodek Coopera walczył wraz z
Kazimierzem Pułaskim podczas wojny o niepodległość USA. Pamięć o wsparciu Polaków
była pielęgnowana w rodzinie Cooperów i Merian postanowił spłacić swój dług
wobec Polski, organizując pomoc humanitarną na ziemiach polskich po I wojnie
światowej. Jednak największe zasługi oddał naszemu lotnictwu. Merian Cooper był
pilotem z wojennym doświadczeniem i ochotniczo zgłosił się do tworzących się w
Polsce sił lotniczych. Udało mu się także zwerbować kilku innych amerykańskich
pilotów, który trafili w końcu do 7. Eskadry Myśliwskiej stacjonującej na
lotnisku Lewandówka we Lwowie. Amerykanie walczyli ramię w ramię z polskimi
lotnikami, zapisując ważną kartę w historii biało-czerwonej szachownicy. Za ich
sprawą powstał jeden z legendarnych symboli polskiego lotnictwa. Odznaka 7.
Eskadry Myśliwskiej im. Tadeusza Kościuszki jest obecnie najlepiej
rozpoznawalnym symbolem (zaraz po szachownicy). Skrzyżowane kosy na tle
biało-czerwonych pasów i niebieskich gwiazd dopełnione krakuską czapką to godło
znane na całym świecie. Po 7. EM tradycje odznaki kultywowała 111. Eskadra
Myśliwska, później przejął je słynny 303. Dywizjon Myśliwski „Warszawski im. Tadeusza
Kościuszki”, a dziś godło widnieje na MiGach-29 1. Eskadry Lotnictwa
Taktycznego.
Kilka słów o samej miniaturze. Figurka
spakowana jest w eleganckie pudełko niewielkich rozmiarów. Na „okładce”
widnieją zdjęcia odlewu i pomalowanej figurki. Tło stanowi zdjęcie Albatrosa D.III
z biało-czerwoną szachownicą. Warto dodać, że w pudełku znajdziemy również ulotkę
z informacjami o bohaterze zapisanymi w języku angielskim, na której nie
zabrakło wzmianki również o filmowej karierze Coopera i jego największym
kinowym sukcesie czyli filmie King Kong z 1933 roku.
Nie jestem specjalistą w temacie figurek,
ale zdecydowanie mogę stwierdzić, że została wykonana bardzo starannie i z dużą
dbałością o szczegóły. Detale, takie jak: owijacze, sznurówki, ściągacze swetra
czy krawat zostały precyzyjnie odlane. Twarz również została wyrzeźbiona na
wysokim poziomie. Autorem odlewu jest rosyjski twórca Boris Knokhov.
Osobiście nie mam doświadczenia w
malowaniu figurek, ale wiem, że twarz to element, który decyduje o „powodzeniu”. Jestem przekonany, że modelarze z pewnym figurkowym doświadczeniem będą
potrafili wspaniale „ożywić” Meriana Coopera. Jego miniatura w skali 1/48 to
doskonały dodatek do modelu Oeffaga D.III lub Anslado Ballila z kościuszkowskim
godłem. Mimo że kleję w skali 1/72 to pierwszowojenne maszyny mają w sobie coś,
co sprawia, że mam ochotę na chwilę przeskoczyć do skali 1/48. Kto wie może i
mnie najdzie kiedyś wena na maszynę Meriana Coopera… Figurka będzie wtedy jak
znalazł! Polecam!
Poniżej link do sklepu producenta, gdzie można kupić figurkę:
http://www.armahobby.pl/merian-c-cooper-1920.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz