Wstęp
To mój najnowszy w chwili obecnej
model. Trafił w moje ręce dość przypadkowo, ponieważ, jak pewnie zauważyliście,
skupiam się głównie na lotnictwie II RP. Niemniej pewnym zbiegiem okoliczności
Jak-23 trafił nieoczekiwanie na półkę ukończonych modeli.
Motywacja
Zestaw Special Hobby dostałem od
kolegi. Model wiąże się z kilkoma debiutami w moim warsztacie. Po pierwsze
nigdy wcześniej nie kleiłem zestawu spod szyldu Special Hobby i nie wiedziałem
czego się spodziewać. Po drugie po raz pierwszy malowałem metalizerami firmy
Alclad i Jak-23 okazał się doskonałym poligonem doświadczalnym. Po trzecie i
ostatnie, nie miałem wcześniej do czynienia z modelem odrzutowca służącym w
lotnictwie polskim. Jak-23 trafił na warsztat przed wieloma typowymi dla mnie „polonikami”
i uważam, że była to bardzo fajna odskocznia.
Waloryzacja
W zestawie otrzymujemy małą
blaszkę fototrawioną i kilka elementów z żywicy, takich jak: wnęki podwozia,
dysza silnika czy jego przednia część i takie drobiazgi jak np. anteny. Nie
dodawałem nic ponad to, co oferował zestaw. Model powstał zatem w 100% prosto z
pudełka.
Montaż
Zacząłem od zmontowania kokpitu,
który, uzupełniony o elementy fototrawione, wyglądał całkiem przyjemnie.
Kolejnym krokiem było wpasowanie
żywicznego przodu silnika, który po sklejeniu kadłuba staje się niestety niemal
niewidoczny. Producent zadbał jednak o to, żeby za wlotem powietrza nie wiało
pustką. Na tym etapie zamontowałem również wnęki podwozia.
Przy sklejaniu połówek kadłuba
okazało się jednak, że żywiczna część z wnękami podwozia jest za szeroka i
powstaje spora szczelina, którą musiałem uzupełnić klinem z plastiku. Podczas
prac szlifierskich uległy zatarciu linie podziałowe i musiałem je odtworzyć.
było to kłopotliwe w okolicach dyszy silnika.
Kolejne kroki szły już znacznie
szybciej. Skrzydła i usterzenie nie wymagały żadnych specjalnych zabiegów. Zająłem
się również owiewką kabiny, która niestety nie jest bardzo dobrze spasowana i
jej odpowiednie zamocowanie było nieco problematyczne. Na szczęście jakoś udało
mi się ją prawidłowo przykleić. Dokleiłem także dodatkowe zbiorniki paliwa i
model był gotowy do malowania.
Malowanie
Zacząłem od dokładnego
odtłuszczenia powierzchni modelu za pomocą wody z płynem do mycia naczyń.
Zamaskowałem oszklenie oraz wnęki podwozia i naniosłem aluminiową farbę
Alclada. Muszę przyznać, że faktycznie są to bardzo dobre farby, które ułatwiają
możliwość prawidłowego nałożenia metalizera. Efekt był zadowalający. Namalowałem również czerwony fragment ogona. Następnie
naniosłem kalkomanie z zestawu. Wiem, że są one błędne. Wielkość i krój numeru „010”
jest nieprawidłowy, ale postanowiłem tego nie poprawiać, uznając, że to nie do
końca moja działka i model ma nieco inne „zadania”, aniżeli wartość
merytoryczna.
Brudzenie
Model ma ciemnego washa oraz
nieco przykurzone koła. Nie decydowałem się na wykonywanie żadnych znaków
eksploatacyjnych, bowiem nie znam dobrze tej maszyny i nie czułem potrzeby
specjalnego jej brudzenia.
Jednostka
Według instrukcji model
przedstawia samolot z Oficerskiej Szkoły Lotniczej nr 5 w Radomiu służący tam w
latach 50. XX wieku.
Galeria
Witam z tego co widze to brak okien wyrzutnikuw łusek działek ale samolot 100% ok
OdpowiedzUsuń