W 2012
roku Wydawnictwo Stratus wydało książkę pt. „24 Eskadra Rozpoznawcza 1939”. Jej
autorem jest znany badacz historii lotnictwa polskiego Tomasz J. Kopański.
Postanowiłem zaprezentować czytelnikom bloga moją recenzję owej publikacji.
Recenzje książek traktujących o naszym lotnictwie będą stałym działem bloga „Modele
z szachownicą”. Mam nadzieję, że przypadną Wam do gustu i okażą się pomocne
przy wyborze konkretnych tytułów.
Wydawnictwo Stratus
przyzwyczaiło nas do wysokiego poziomu swoich publikacji. Książka o 24.
Eskadrze Rozpoznawczej przykuwa wzrok piękną grafiką 3D autorstwa Marka Rysia, zdobiącą
okładkę. Startujące o brzasku „Karasie” prezentują się bardzo okazale. Twarda oprawa
i format A4 to kolejne techniczne atuty publikacji. Pierwsze wrażenie wypadło
zdecydowanie pozytywnie, zatem tym chętniej rozpocząłem lekturę.
Wstęp
Po otwarciu pierwszych kart książki zatrzymujemy się na
chwilę na stronie redakcyjnej, na której widnieje informacja, że patronat nad
publikacją objęło Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Autor poświęcił
książkę Stanisławowi Pietruszce i jego towarzyszom broni. Jest to postać bardzo
ważna dla całej publikacji, o czym będę wspominał w dalszej części recenzji.
Rozdział
1
Przedwojenne
dzieje 24. Eskadry
Pierwszy rozdział wprowadza nas w przedwojenną historię
24. Eskadry Rozpoznawczej. Jednostka była początkowo wyposażona w zużyte i
przez to awaryjne Breguety 19. Dla pasjonatów lotnictwa II RP bardzo
interesujące mogą być spisy numerów seryjnych Breguetów, na których latała
Eskadra oraz piękne zdjęcia tych maszyn. Szczegółowo opisano także przedwojenne
zadania stawiane przed jednostką. Autor poświęcił również sporo uwagi opisom
zdarzeń związanych z eksploatacją Breguetów 19.
W dalszej części
pierwszego rozdziału dowiadujemy się o przezbrojeniu jednostki w nowe maszyny.
Samoloty PZL P.23 A „Karaś I” i PZL P.23 B „Karaś II” trafiły na wyposażenie
jednostki już w 1937 roku. Autor
przedstawia trudności z uzyskaniem przez 24. Eskadrę Rozpoznawczą gotowości
bojowej i opisuje przedwojenne epizody z działalności jednostki. Nie zabrakło
oczywiście świetnych zdjęć „Karasi”, w tym także w locie.
Rozdział
2
Zadania
na czas wojny
Drugi rozdział książki traktuje o zadaniach jednostki na
wypadek wojny. Sytuacja polityczna w Europie uległa znacznemu pogorszeniu i w
1939 roku wojna stała się niezwykle realnym zagrożeniem. Jednostki lotnicze
musiały się do niej przygotować. O tym, jak te przygotowania wyglądały oraz o
tym czy postawione przed Eskadrą zadania były możliwe do zrealizowania przeczytamy w
rozdziale drugim.
Rozdział
3
Mobilizacja
W obliczu wojny zintensyfikowano działania
przygotowawcze. Eskadry przebazowano na lotniska polowe. Następowały zmiany w
organizacji jednostek lotniczych oraz rotacje na stanowiskach dowódczych.
Rozdział zawiera pełen skład 24. Eskadry Rozpoznawczej w przededniu wojny,
łącznie z personelem naziemnym.
Rozdział
4
W
lotnictwie Armii „Kraków”
1–3
września 1939 r.
Czwarty rozdział opisuje działania jednostki w lotnictwie
Armii „Kraków” w ciągu pierwszych trzech dni września 1939 roku. Niezwykle cenne świadectwo o pierwszym dniu
wojny i działaniach 24. Eskadry Rozpoznawczej pozostawił po sobie wspomniany na
początku ppor. pil. Stanisław Pietruszka. Autor dotarł do jego wspomnień, które
są bardzo wartościowym i interesującym elementem całej publikacji. Szczerze
polecam ich lekturę!
Eskadra rozpoczęła działania wojenne. Już pierwszego dnia
postawiono przed nią zadania bojowe – głównie loty na rozpoznanie pozycji i
ruchów przeciwnika. Poznajemy historię pierwszego zadania, pierwszej załogi
ochrzczonej w ogniu i pierwszych uszkodzeń od nieprzyjacielskiego ognia. Opis tych
wydarzeń znajdziemy w początkowej części rozdziału.
Drugi dzień września 1939 roku przyniósł kolejne zadania
postawione wobec jednostki. Tym razem załogi sześciu „Karasi” miały
zbombardować niemieckie kolumny zmechanizowane. Tę część rozdziału okraszono
pięknym zdjęciem „Karasi” lecących na to zadanie. Poznajemy składy załóg oraz
szczegółowy opis misji, zapisany we wspomnieniach jego uczestników. Ponownie
mamy okazję poznać szczegóły akcji z pierwszej ręki, co z pewnością podnosi
wartość publikacji. Relację spisaną przez lotników uczestniczących w zadaniu
czyta się jednym tchem. Opisana wyprawa okazała się być pierwszą wyprawą bombową
lotnictwa polskiego w 1939 roku.
Kolejny dzień wojny przyniósł
dalsze zadania wobec Eskadry. Tym razem bombardowanie niemieckich kolumn zostało
okupione stratą jednej załogi. Wszelkie szczegóły opisano w raportach przedstawianych
naczelnemu dowództwu i ponownie w wyśmienitych relacjach samych uczestników. Warto
dodać, że pilot strąconej w tym dniu maszyny zdołał uratować życie skokiem ze
spadochronem i po zwolnieniu z niemieckiej niewoli zdał obszerną relację z
tragicznego lotu.
Uzupełnienie rozdziału stanowi mapa przedstawiająca loty
samolotów 24. Eskadry Rozpoznawczej wykonane z lotniska Klimontów w trakcie
wojny obronnej. Działania Eskadry w pierwszych trzech dniach
wojny oceniono wysoko, o czym dowiadujemy się z dokumentów i wspomnień
przytoczonych w końcowej części rozdziału. Dodatkowo autor cytuje relacje wysokich
rangą oficerów, odnoszące się do decyzji o przebazowaniu 24. Eskadry
Rozpoznawczej w rejon Dęblina, co pozbawiło armię „Kraków” wsparcia lotniczego,
stawiając ten związek operacyjny w jeszcze trudniejszej sytuacji.
Rozdział
5
W
dyspozycji Naczelnego Wodza i dowódcy Armii „Lublin”
4–13
września 1939 r.
W piątym rozdziale przeczytamy o działalności jednostki
już po utworzeniu Armii „Lublin”, dla której 24. Eskadra Rozpoznawcza także
wykonywała zadania. Niestety zmiany organizacyjne armii doprowadziły do pewnego
impasu. Eskadra zamiast pracować na rzecz konkretnych związków operacyjnych, 5
i 6 września nie wykonywała żadnych zadań. Personel wykorzystał ten czas na uzupełnienia,
dzięki którym jednostka ciągle była gotowa do działań bojowych.
Od 7 września wznowiono loty rozpoznawcze, o których
czytamy w dalszej części rozdziału. Poznajemy raporty poszczególnych załóg okraszone
portretami lotników uczestniczących w opisywanych misjach, a także zdjęciami „Karasi”
w locie. W tej części przeczytamy również o ataku własnych myśliwców na
pojedynczego „Karasia” 24. Eskadry Rozpoznawczej. Niestety we wrześniowym boju
zagrożenie czyhało nie tylko ze strony przeciwnika, ale także własnej OPL i
pilotów myśliwskich, którzy potrafili pomylić „Karasia” z Junkersem Ju 87.
Dodam tylko, że relację na ten temat zdał Mirosław Ferić.
W kolejnym fragmencie dotyczącym okresu od 9 do 11
września czytamy o dalszych problemach organizacyjnych dotyczących działań na
rzecz różnych armii. Przeczytamy o pierwszych problemach z zaopatrzeniem w materiały pędne. Ponadto Eskadra utraciła
możliwość przeprowadzania misji bombowych, ponieważ ciągłe dyslokacje z lotnisk
polowych spowodowały trudności z transportem bomb przez rzut kołowy. 24.
Eskadra działała odtąd na rzecz zadań rozpoznawczych.
Bardzo interesującym dodatkiem do tego rozdziału jest
kolejna relacja Stanisława Pietruszki. Opisał swoją kraksę, do której doszło przy
przebazowywaniu się na nowe lotnisko. Nie będę zdradzał szczegółów relacji.
Dodam tylko, że załoga wyszła cało z opresji, mimo całkowitego zniszczenia
samolotu. Autor dotarł do zdjęć płonącej maszyny, które uzupełniają opowieść
samego pilota.
Rozdział
6
Odwrót
14–17
września 1939 r.
Szósty rozdział opisuje działalność jednostki w coraz
trudniejszych warunkach wojennych. Niemieckie armie wdzierały się w głąb
naszego kraju, zagrażając kolejnym miastom. 24. Eskadra Rozpoznawcza zmuszona
była do ciągłego zmieniania swoich lotnisk, przez co w końcu utraciła kontakt z
Armią „Lublin”. Mimo to personel Eskadry starał się utrzymywać gotowość bojową,
a jeśli ta została utracona, jak najszybciej ją odtwarzać.
Pierwsze karty rozdziału odkrywają przed nami serię
niezwykle interesujących zdjęć rozbitego przy lądowaniu „Karasia”. Ponownie jest
to maszyna Stanisława Pietruszki, dla którego nie była to pierwsza kraksa w
czasie wojny. Cenne w samych zdjęciach jest to, że po raz kolejny widzimy
fotografie wykonane przez polski personel w trakcie działań wojennych, co nie
jest zbyt częste. Jednak najważniejszym aspektem omawianych fotografii jest to,
że karabin tylnego strzelca to km wzór 1937 czyli popularny „Szczeniak”. Autor
podaje, że są to pierwsze znane zdjęcia dowodzące, że „Szczeniaków” faktycznie
użyto na „Karasiach”. Nie lada gratka dla pasjonatów wrześniowego lotnictwa,
ale także dla modelarzy chcących wykonać replikę interesującego wrześniowego egzemplarza
PZL P.23.
Początek rozdziału to także bardzo ciekawa relacja z niezwykle
trudnej i niebezpiecznej misji, jakiej 15 września podjął się por. pil. Tadeusz
Niewierski z załogą. Mieli oni polecieć do oblężonej Warszawy i przekazać
rozkazy od Naczelnego Wodza dla generała Rómmla dowodzącego Armią „Warszawa”.
Lotnicy zadanie wykonali, mimo niemalże stałego ostrzału ze strony Niemców,
którzy zajmowali już Okęcie. O brawurowym lądowaniu na Polu Mokotowskim ze
szczegółami opowiada dowódca odważnej załogi. Godne polecenia!
Kolejnym interesującym tematem podjętym w szóstym
rozdziale jest opis pozyskania przez jednostkę dodatkowych „Karasi”, ale także
jednej „Mewy”, na której wykonano lot rozpoznawczy. Co ciekawe nie były to
jedyne nowe nabytki Eskadry. W wyniku wojennej zawieruchy pod opieką personelu
24. Eskadry znalazły się również bombowce PZL P.37 „Łoś”. Mało tego, jedna z
maszyn tego typu została ewakuowana do Rumunii przez pilota, który nie miał
przeszkolenia na tym typie.
Rozdział wzbogacony jest kilkoma niezwykle interesującymi
zdjęciami. Z punktu widzenia modelarzy na pewno wartościowe będą dwa nieznane
dotąd zdjęcia „Mewy”, na której wykonano wspomniany lot rozpoznawczy, a którą
załoga po wymianie ognia z Niemcami, w wyniku uszkodzenia silnika musiała
porzucić w polu. Pozyskane „Karasie” i „Łoś” także zostały uwiecznione na fotografiach.
Dodatkową ciekawostką jest zawarta w jednym z przypisów klasyfikacja i skład
paliwa lotniczego używanego na różnych typach samolotów w lotnictwie polskim.
Rozdział kończy opis działań Eskadry po zdradzieckim
ataku Armii Czerwonej z 17 września 1939 roku. Po tym wydarzeniu lotnicy
ewakuowali się do Rumunii. Warto dodać, że 24. Eskadra dotarła do Bukaresztu
posiadając pełny przedwojenny etat „Karasi”!
Rozdział
7
Epilog
W epilogu zawarto
podsumowanie działalności jednostki, zwracając uwagę na trudy służby, w jakiej
przyszło jej działać. 24. Eskadra Rozpoznawcza wykonała najwięcej lotów rozpoznawczych
pośród wszystkich jednostek tego rodzaju.
Poza lotami rozpoznawczymi piloci jednostki zrzucili 7000 kg bomb na
niemieckie wojska. Utracono jedną załogę, z której pilot przeżył i trafił do
niewoli. Do Rumunii ewakuowano etatową ilość „Karasi”, wraz z maszynami
pozyskanymi w trakcie kampanii wrześniowej. Jest to z pewnością ogromne
osiągnięcie personelu Eskadry.
Rozdział
8
„Karasie”
24 Eskadry w Rumunii
Rozdział ósmy historii
o 24. Eskadrze Rozpoznawczej to zwięzły opis użytkowania przejętych przez
Rumunów „Karasi”, które polscy lotnicy ewakuowali po zdradzie Armii Czerwonej.
Autor zebrał w tabeli numery seryjne maszyn użytkowanych później przez lotnictwo
Rumunii. Rozdział obfituje w bardzo ciekawe zdjęcia. Warto dodać, że ostatnie maszyny tego typu
wycofano z rumuńskiej służby dopiero w 1946 roku.
Rozdział
9
Biogramy
personelu 24. Eskadry
W końcowej części publikacji autor zawarł biogramy
członków personelu 24. Eskadry Rozpoznawczej. Losy lotników, którzy po klęsce
wrześniowej trafili do Francji, a później na Wyspy Brytyjskie były bardzo
ciekawe. Duża część personelu 24. Eskadry latała bojowo w Polskich Siłach Powietrznych
na Zachodzie. Zasilili składy dywizjonów bombowych , ale także myśliwskich.
Niestety wielu z nich poległo i na
zawsze spoczęło w obcej ziemi.
Rozdział
10
Rakowickie
postscriptum
Rozdział zawiera kilkadziesiąt zdjęć wykonanych na rakowickim
lotnisku po zdobyciu go przez Niemców. Od pewnego czasu tego typu zdjęcia są
skarbnicą informacji dla modelarzy i historyków lotnictwa polskiego. Osoby
zainteresowane tematem 24. Eskadry Rozpoznawczej nie będą zawiedzione. Na
niemieckich fotografiach widać wiele szczegółów konkretnych maszyn w różnych
stadiach dewastacji.
Załączniki
Na końcu książki autor zebrał kilka ciekawych
załączników. Znajdziemy wśród nich m.in. odpowiedzi Marszałka Rydza-Śmigłego na
pytania płk. Stefana Sznuka w spawie użycia lotnictwa w wojnie 1939 r. Ponadto
autor zebrał w czytelnych tabelach listy
lotnisk użytkowanych przez Eskadrę, a także listę strat jednostki.
Sylwetki
kolorowe
Publikację uzupełnia 17 sylwetek bocznych „Karasi”, w tym
także tych wykorzystywanych przez Rumunów. Do tego dochodzą pojedyncze sylwetki
Bregueta 19 oraz LWS-3 „Mewa”. Niektóre profile boczne uzupełnione są rzutami z
góry i dołu maszyny.
Podsumowanie
Książka o 24. Eskadrze Rozpoznawczej autorstwa Tomasza J.
Kopańskiego z całą pewnością jest godna polecenia każdemu miłośnikowi
biało-czerwonej szachownicy, a zwłaszcza
tym, którzy skupiają się na działalności naszych wrześniowych jednostek.
Książka obfituje w
wiele nigdy niepublikowanych zdjęć oraz relacji samych pilotów, co jest niewątpliwym
smaczkiem całej publikacji. Warto podkreślić fakt, że fotografie zamieszczone w
książce zostały wykonane także przez polski personel i to w trackie działań
wojennych, co jest sporą rzadkością. Już choćby dlatego z omawianą książką
warto się zapoznać.
Pozostaje żywić nadzieję, że pojawią się kolejne tak
dobrze skomponowane publikacje o wrześniowych jednostkach. Szczerze polecam!
Książka jest dostępna w sklepie internetowym Wydawnictwa:
http://stratusbooks.com.pl/sklep/index.php?p116,24-eskadra-rozpoznawcza-1939
Książka jest dostępna w sklepie internetowym Wydawnictwa:
http://stratusbooks.com.pl/sklep/index.php?p116,24-eskadra-rozpoznawcza-1939
czytalem, polecam
OdpowiedzUsuń