piątek, 6 grudnia 2013

Recenzja książki „24 Eskadra Rozpoznawcza 1939” Wydawnictwa Stratus


W 2012 roku Wydawnictwo Stratus wydało książkę pt. „24 Eskadra Rozpoznawcza 1939”. Jej autorem jest znany badacz historii lotnictwa polskiego Tomasz J. Kopański. Postanowiłem zaprezentować czytelnikom bloga moją recenzję owej publikacji. Recenzje książek traktujących o naszym lotnictwie będą stałym działem bloga „Modele z szachownicą”. Mam nadzieję, że przypadną Wam do gustu i okażą się pomocne przy wyborze konkretnych tytułów.






Wydawnictwo Stratus przyzwyczaiło nas do wysokiego poziomu swoich publikacji. Książka o 24. Eskadrze Rozpoznawczej przykuwa wzrok piękną grafiką 3D autorstwa Marka Rysia, zdobiącą okładkę. Startujące o brzasku „Karasie” prezentują się bardzo okazale. Twarda oprawa i format A4 to kolejne techniczne atuty publikacji. Pierwsze wrażenie wypadło zdecydowanie pozytywnie, zatem tym chętniej rozpocząłem lekturę.

Wstęp

Po otwarciu pierwszych kart książki zatrzymujemy się na chwilę na stronie redakcyjnej, na której widnieje informacja, że patronat nad publikacją objęło Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Autor poświęcił książkę Stanisławowi Pietruszce i jego towarzyszom broni. Jest to postać bardzo ważna dla całej publikacji, o czym będę wspominał w dalszej części recenzji.


Rozdział 1

Przedwojenne dzieje 24. Eskadry

Pierwszy rozdział wprowadza nas w przedwojenną historię 24. Eskadry Rozpoznawczej. Jednostka była początkowo wyposażona w zużyte i przez to awaryjne Breguety 19. Dla pasjonatów lotnictwa II RP bardzo interesujące mogą być spisy numerów seryjnych Breguetów, na których latała Eskadra oraz piękne zdjęcia tych maszyn. Szczegółowo opisano także przedwojenne zadania stawiane przed jednostką. Autor poświęcił również sporo uwagi opisom zdarzeń związanych z eksploatacją Breguetów 19.




W dalszej części pierwszego rozdziału dowiadujemy się o przezbrojeniu jednostki w nowe maszyny. Samoloty PZL P.23 A „Karaś I” i PZL P.23 B „Karaś II” trafiły na wyposażenie jednostki  już w 1937 roku. Autor przedstawia trudności z uzyskaniem przez 24. Eskadrę Rozpoznawczą gotowości bojowej i opisuje przedwojenne epizody z działalności jednostki. Nie zabrakło oczywiście świetnych zdjęć „Karasi”, w tym także w locie.

Rozdział 2
Zadania na czas wojny

Drugi rozdział książki traktuje o zadaniach jednostki na wypadek wojny. Sytuacja polityczna w Europie uległa znacznemu pogorszeniu i w 1939 roku wojna stała się niezwykle realnym zagrożeniem. Jednostki lotnicze musiały się do niej przygotować. O tym, jak te przygotowania wyglądały oraz o tym czy postawione przed Eskadrą zadania były możliwe do zrealizowania przeczytamy w rozdziale drugim.




Rozdział 3
Mobilizacja

W obliczu wojny zintensyfikowano działania przygotowawcze. Eskadry przebazowano na lotniska polowe. Następowały zmiany w organizacji jednostek lotniczych oraz rotacje na stanowiskach dowódczych. Rozdział zawiera pełen skład 24. Eskadry Rozpoznawczej w przededniu wojny, łącznie z personelem naziemnym.

Rozdział 4
W lotnictwie Armii „Kraków”

1–3 września 1939 r.

Czwarty rozdział opisuje działania jednostki w lotnictwie Armii „Kraków” w ciągu pierwszych trzech dni września 1939 roku.  Niezwykle cenne świadectwo o pierwszym dniu wojny i działaniach 24. Eskadry Rozpoznawczej pozostawił po sobie wspomniany na początku ppor. pil. Stanisław Pietruszka. Autor dotarł do jego wspomnień, które są bardzo wartościowym i interesującym elementem całej publikacji. Szczerze polecam ich lekturę! 

Eskadra rozpoczęła działania wojenne. Już pierwszego dnia postawiono przed nią zadania bojowe – głównie loty na rozpoznanie pozycji i ruchów przeciwnika. Poznajemy historię pierwszego zadania, pierwszej załogi ochrzczonej w ogniu i pierwszych uszkodzeń od nieprzyjacielskiego ognia. Opis tych wydarzeń znajdziemy w początkowej części rozdziału.

Drugi dzień września 1939 roku przyniósł kolejne zadania postawione wobec jednostki. Tym razem załogi sześciu „Karasi” miały zbombardować niemieckie kolumny zmechanizowane. Tę część rozdziału okraszono pięknym zdjęciem „Karasi” lecących na to zadanie. Poznajemy składy załóg oraz szczegółowy opis misji, zapisany we wspomnieniach jego uczestników. Ponownie mamy okazję poznać szczegóły akcji z pierwszej ręki, co z pewnością podnosi wartość publikacji. Relację spisaną przez lotników uczestniczących w zadaniu czyta się jednym tchem. Opisana wyprawa okazała się być pierwszą wyprawą bombową lotnictwa polskiego w 1939 roku.



Kolejny dzień wojny przyniósł dalsze zadania wobec Eskadry. Tym razem bombardowanie niemieckich kolumn zostało okupione stratą jednej załogi. Wszelkie szczegóły opisano w raportach przedstawianych naczelnemu dowództwu i ponownie w wyśmienitych relacjach samych uczestników. Warto dodać, że pilot strąconej w tym dniu maszyny zdołał uratować życie skokiem ze spadochronem i po zwolnieniu z niemieckiej niewoli zdał obszerną relację z tragicznego lotu. 
Uzupełnienie rozdziału stanowi mapa przedstawiająca loty samolotów 24. Eskadry Rozpoznawczej wykonane z lotniska Klimontów w trakcie wojny obronnej. Działania Eskadry w pierwszych trzech dniach wojny oceniono wysoko, o czym dowiadujemy się z dokumentów i wspomnień przytoczonych w końcowej części rozdziału. Dodatkowo autor cytuje relacje wysokich rangą oficerów, odnoszące się do decyzji o przebazowaniu 24. Eskadry Rozpoznawczej w rejon Dęblina, co pozbawiło armię „Kraków” wsparcia lotniczego, stawiając ten związek operacyjny w jeszcze trudniejszej sytuacji.



Rozdział 5
W dyspozycji Naczelnego Wodza i dowódcy Armii „Lublin”

4–13 września 1939 r.

W piątym rozdziale przeczytamy o działalności jednostki już po utworzeniu Armii „Lublin”, dla której 24. Eskadra Rozpoznawcza także wykonywała zadania. Niestety zmiany organizacyjne armii doprowadziły do pewnego impasu. Eskadra zamiast pracować na rzecz konkretnych związków operacyjnych, 5 i 6 września nie wykonywała żadnych zadań. Personel wykorzystał ten czas na uzupełnienia, dzięki którym jednostka ciągle była gotowa do działań bojowych.


Od 7 września wznowiono loty rozpoznawcze, o których czytamy w dalszej części rozdziału. Poznajemy raporty poszczególnych załóg okraszone portretami lotników uczestniczących w opisywanych misjach, a także zdjęciami „Karasi” w locie. W tej części przeczytamy również o ataku własnych myśliwców na pojedynczego „Karasia” 24. Eskadry Rozpoznawczej. Niestety we wrześniowym boju zagrożenie czyhało nie tylko ze strony przeciwnika, ale także własnej OPL i pilotów myśliwskich, którzy potrafili pomylić „Karasia” z Junkersem Ju 87. Dodam tylko, że relację na ten temat zdał Mirosław Ferić.

W kolejnym fragmencie dotyczącym okresu od 9 do 11 września czytamy o dalszych problemach organizacyjnych dotyczących działań na rzecz różnych armii. Przeczytamy o pierwszych problemach z zaopatrzeniem w  materiały pędne. Ponadto Eskadra utraciła możliwość przeprowadzania misji bombowych, ponieważ ciągłe dyslokacje z lotnisk polowych spowodowały trudności z transportem bomb przez rzut kołowy. 24. Eskadra działała odtąd na rzecz zadań rozpoznawczych. 

Bardzo interesującym dodatkiem do tego rozdziału jest kolejna relacja Stanisława Pietruszki. Opisał swoją kraksę, do której doszło przy przebazowywaniu się na nowe lotnisko. Nie będę zdradzał szczegółów relacji. Dodam tylko, że załoga wyszła cało z opresji, mimo całkowitego zniszczenia samolotu. Autor dotarł do zdjęć płonącej maszyny, które uzupełniają opowieść samego pilota.




Rozdział 6
Odwrót 

14–17 września 1939 r.

Szósty rozdział opisuje działalność jednostki w coraz trudniejszych warunkach wojennych. Niemieckie armie wdzierały się w głąb naszego kraju, zagrażając kolejnym miastom. 24. Eskadra Rozpoznawcza zmuszona była do ciągłego zmieniania swoich lotnisk, przez co w końcu utraciła kontakt z Armią „Lublin”. Mimo to personel Eskadry starał się utrzymywać gotowość bojową, a jeśli ta została utracona, jak najszybciej ją odtwarzać.

Pierwsze karty rozdziału odkrywają przed nami serię niezwykle interesujących zdjęć rozbitego przy lądowaniu „Karasia”. Ponownie jest to maszyna Stanisława Pietruszki, dla którego nie była to pierwsza kraksa w czasie wojny. Cenne w samych zdjęciach jest to, że po raz kolejny widzimy fotografie wykonane przez polski personel w trakcie działań wojennych, co nie jest zbyt częste. Jednak najważniejszym aspektem omawianych fotografii jest to, że karabin tylnego strzelca to km wzór 1937 czyli popularny „Szczeniak”. Autor podaje, że są to pierwsze znane zdjęcia dowodzące, że „Szczeniaków” faktycznie użyto na „Karasiach”. Nie lada gratka dla pasjonatów wrześniowego lotnictwa, ale także dla modelarzy chcących wykonać replikę interesującego wrześniowego egzemplarza PZL P.23.

Początek rozdziału to także bardzo ciekawa relacja z niezwykle trudnej i niebezpiecznej misji, jakiej 15 września podjął się por. pil. Tadeusz Niewierski z załogą. Mieli oni polecieć do oblężonej Warszawy i przekazać rozkazy od Naczelnego Wodza dla generała Rómmla dowodzącego Armią „Warszawa”. Lotnicy zadanie wykonali, mimo niemalże stałego ostrzału ze strony Niemców, którzy zajmowali już Okęcie. O brawurowym lądowaniu na Polu Mokotowskim ze szczegółami opowiada dowódca odważnej załogi. Godne polecenia!

Kolejnym interesującym tematem podjętym w szóstym rozdziale jest opis pozyskania przez jednostkę dodatkowych „Karasi”, ale także jednej „Mewy”, na której wykonano lot rozpoznawczy. Co ciekawe nie były to jedyne nowe nabytki Eskadry. W wyniku wojennej zawieruchy pod opieką personelu 24. Eskadry znalazły się również bombowce PZL P.37 „Łoś”. Mało tego, jedna z maszyn tego typu została ewakuowana do Rumunii przez pilota, który nie miał przeszkolenia na tym typie. 

Rozdział wzbogacony jest kilkoma niezwykle interesującymi zdjęciami. Z punktu widzenia modelarzy na pewno wartościowe będą dwa nieznane dotąd zdjęcia „Mewy”, na której wykonano wspomniany lot rozpoznawczy, a którą załoga po wymianie ognia z Niemcami, w wyniku uszkodzenia silnika musiała porzucić w polu. Pozyskane „Karasie” i „Łoś” także zostały uwiecznione na fotografiach. Dodatkową ciekawostką jest zawarta w jednym z przypisów klasyfikacja i skład paliwa lotniczego używanego na różnych typach samolotów w lotnictwie polskim.

Rozdział kończy opis działań Eskadry po zdradzieckim ataku Armii Czerwonej z 17 września 1939 roku. Po tym wydarzeniu lotnicy ewakuowali się do Rumunii. Warto dodać, że 24. Eskadra dotarła do Bukaresztu posiadając pełny przedwojenny etat „Karasi”!



Rozdział 7
Epilog

W epilogu zawarto podsumowanie działalności jednostki, zwracając uwagę na trudy służby, w jakiej przyszło jej działać. 24. Eskadra Rozpoznawcza wykonała najwięcej lotów rozpoznawczych pośród wszystkich jednostek tego rodzaju.  Poza lotami rozpoznawczymi piloci jednostki zrzucili 7000 kg bomb na niemieckie wojska. Utracono jedną załogę, z której pilot przeżył i trafił do niewoli. Do Rumunii ewakuowano etatową ilość „Karasi”, wraz z maszynami pozyskanymi w trakcie kampanii wrześniowej. Jest to z pewnością ogromne osiągnięcie personelu Eskadry. 


Rozdział 8
„Karasie” 24 Eskadry w Rumunii
 

 


Rozdział ósmy historii o 24. Eskadrze Rozpoznawczej to zwięzły opis użytkowania przejętych przez Rumunów „Karasi”, które polscy lotnicy ewakuowali po zdradzie Armii Czerwonej. Autor zebrał w tabeli numery seryjne maszyn użytkowanych później przez lotnictwo Rumunii. Rozdział obfituje w bardzo ciekawe zdjęcia.  Warto dodać, że ostatnie maszyny tego typu wycofano z rumuńskiej służby dopiero w 1946 roku.


Rozdział 9
Biogramy personelu 24. Eskadry

W końcowej części publikacji autor zawarł biogramy członków personelu 24. Eskadry Rozpoznawczej. Losy lotników, którzy po klęsce wrześniowej trafili do Francji, a później na Wyspy Brytyjskie były bardzo ciekawe. Duża część personelu 24. Eskadry latała bojowo w Polskich Siłach Powietrznych na Zachodzie. Zasilili składy dywizjonów bombowych , ale także myśliwskich. Niestety wielu z  nich poległo i na zawsze spoczęło w obcej ziemi.

Rozdział 10
Rakowickie postscriptum

Rozdział zawiera kilkadziesiąt zdjęć wykonanych na rakowickim lotnisku po zdobyciu go przez Niemców. Od pewnego czasu tego typu zdjęcia są skarbnicą informacji dla modelarzy i historyków lotnictwa polskiego. Osoby zainteresowane tematem 24. Eskadry Rozpoznawczej nie będą zawiedzione. Na niemieckich fotografiach widać wiele szczegółów konkretnych maszyn w różnych stadiach dewastacji.



Załączniki

Na końcu książki autor zebrał kilka ciekawych załączników. Znajdziemy wśród nich m.in. odpowiedzi Marszałka Rydza-Śmigłego na pytania płk. Stefana Sznuka w spawie użycia lotnictwa w wojnie 1939 r. Ponadto autor zebrał w  czytelnych tabelach listy lotnisk użytkowanych przez Eskadrę, a także listę strat jednostki.

Sylwetki kolorowe

Publikację uzupełnia 17 sylwetek bocznych „Karasi”, w tym także tych wykorzystywanych przez Rumunów. Do tego dochodzą pojedyncze sylwetki Bregueta 19 oraz LWS-3 „Mewa”. Niektóre profile boczne uzupełnione są rzutami z góry i dołu maszyny.
 



Podsumowanie

Książka o 24. Eskadrze Rozpoznawczej autorstwa Tomasza J. Kopańskiego z całą pewnością jest godna polecenia każdemu miłośnikowi biało-czerwonej szachownicy,  a zwłaszcza tym, którzy skupiają się na działalności naszych wrześniowych jednostek.
Książka obfituje w wiele nigdy niepublikowanych zdjęć oraz relacji samych pilotów, co jest niewątpliwym smaczkiem całej publikacji. Warto podkreślić fakt, że fotografie zamieszczone w książce zostały wykonane także przez polski personel i to w trackie działań wojennych, co jest sporą rzadkością. Już choćby dlatego z omawianą książką warto się zapoznać. 

Pozostaje żywić nadzieję, że pojawią się kolejne tak dobrze skomponowane publikacje o wrześniowych jednostkach. Szczerze polecam!

Książka jest dostępna w sklepie internetowym Wydawnictwa:

http://stratusbooks.com.pl/sklep/index.php?p116,24-eskadra-rozpoznawcza-1939


1 komentarz: