PSP na Zachodzie # 2
Wstęp
Model został ukończony w lipcu 2009 roku, choć prace nad nim
zacząłem w listopadzie 2007! Pierwotnie miał to być projekt na I Konkurs Zimowy
forum modelwork.pl, ale skala i trudność przeróbek nieco mnie przerosły i na
niemal równy rok model poszedł w odstawkę. Za drugim podejściem na szczęście udało
mi się go skończyć. Jak dotąd jest to największy model w mojej kolekcji.
Projekt ten dał mi ogromne doświadczenie w materii pracy od
podstaw. Niektóre elementy niewątpliwie mogłyby być lepiej dopracowane i jestem
świadom wad modelu, ale skończenie Halifaxa było dla mnie dużym sukcesem.
Motywacja
Od dłuższego czasu chciałem mieć w kolekcji model, który już
samymi gabarytami zwracałby na siebie uwagę. W skali 1/72 Halifax to kawał
samolotu, zatem z pewnością spełniał te oczekiwania. Przy okazji wycieczki do
angielskich muzeów w Duxford i Hendon kupiłem Halifaxa z zestawu Revella. Jest
to przepak starego modelu Matchboxa. Jak można się domyślać zestaw był bardzo uproszczony.
Postanowiłem więc poprawić co się da, oczywiście w miarę swoich ówczesnych
możliwości. Czekało mnie dużo żmudnej roboty. Co ciekawe niedługo po tym jak
skończyłem prace nad modelem, na rynku pojawiły się zestawy blach
fototrawionych z wnętrzem, lukiem bombowym i wnękami podwozia. Wyszły także żywiczne
chłodnice. Niedawno pojawił się także zupełnie nowy zestaw Revella, który jest
zdecydowanie lepszy od poprzedniego zestawu, choć nie jest pozbawiony kilku
dużych wad. No cóż… trudno :)
Waloryzacja
Przewaga przeróbek polegała na pracy od podstaw, ale oprócz
nich do swojego Halifaxa dokupiłem żywiczną część nosową Pavli oraz kalkomanie
firmy Airmo z oznaczeniami 1586. Eskadry Specjalnego Przeznaczenia. Dodałem także żywiczne lufy
km-ów firmy Quickboost.
Oto lista najważniejszych zmian jakie musiałem wprowadzić w modelu:
– przetrasowanie wszystkich linii podziału blach;
– stworzenie od podstaw całych wnęk podwozia;
– stworzenie od podstaw całych wnęk podwozia;
– stworzenie od podstaw chłodnic silników i chwytów
powietrza;
– wymiana nosa na żywiczny zestaw Pavlii i jego „doposażenie”;
– wymiana nosa na żywiczny zestaw Pavlii i jego „doposażenie”;
– budowa od podstaw pomieszczenia mechanika pokładowego.
Montaż
Zacząłem od zaszpachlowania wszystkich linii podziału blach
na kadłubie. Matchbox zrobił je wgłębne, ale były zbyt głębokie i w złych
miejscach. Musiałem także dopasować żywiczne połówki nosa z zestawu Pavli. Gdy
w końcu udało mi się oszlifować połówki kadłuba na gładko, mogłem zabrać się za
wnętrze.
Musiałem odtworzyć ożebrowanie w przedziale pilota i
mechanika pokładowego. Pomieszczenie tego ostatniego wykonałem w całości od
podstaw. Najtrudniejszym elementem był konsola z zestawem wskaźników, które kontrolował
mechanik. W części nosowej nie musiałem dodawać aż tak wiele detali. Skończyło
się na okablowaniu i kilku drobnych elementach. Stolik nawigatora wzbogaciłem o
mapę i lampkę. Aby uniknąć konieczności tworzenia od zera wnętrza kadłuba za
przedziałem mechanika, postanowiłem zamknąć ów przedział drzwiami, których w
oryginale raczej nie było.
Po skończeniu wnętrza i sklejeniu kadłuba mogłem zabrać się
za usterzenie i kółko ogonowe, które nieco poprawiłem tworząc mu nową goleń.
Kolejnym krokiem waloryzacji była budowa wnęk podwozia. Był
to bardzo pracochłonny proces i co najtrudniejsze, wymagał powtórzenia całej
operacji po raz drugi. Obie wnęki musiały wyglądać tak samo. Było to dla mnie
nie lada wyzwanie.
Z arkuszy cienkiego plastiku wykonałem „pudło” wnęk i zacząłem
dodawać wszelkie detale. Bardzo trudnym elementem okazała się kratownica, do
której przymocowane były golenie podwozia głównego. Po długim czasie skończyłem
obie wnęki. Byłem bardzo dumny z tego faktu.
Po skończeniu wnęk przyszła kolej na chłodnice silników.
Wykonałem je w następujący sposób. Najpierw wyciąłem w plastiku krążki o takiej
samej średnicy. Następnie przykleiłem do nich siatkę z blaszki Abera. Po
obcięciu nadmiaru siatki rant okleiłem cienkim drutem. Wystarczyło powtórzyć tę
operację 12 razy i gotowe :) Trochę wysiłku kosztowało mnie również przerobienie
kształtu osłon chłodnic. Przy okazji pracy nad gondolami silników nawierciłem
również rury wydechowe.
Kolejnym etapem było pełne przetrasowanie skrzydeł. Był do
żmudny proces, ale w sumie nie taki trudny. Ponownie ważne było powtórzenie
efektu na obu skrzydłach. Na tym etapie byłem gotów zmontować model w całość i
szykować się do malowania.
Malowanie
Model pokryłem podkładem Mr.Surfacer 1000. Wyszlifowałem
wszelkie niedociągnięcia, które pojawiły się gdy podkład wysechł. Następnie
wykonałem na modelu siatkę preshadingu, ale tylko na górnych powierzchniach. Kolejnym
krokiem było malowanie spodu kadłuba i skrzydeł na czarno. Górę malowałem
kolorami z palety Vallejo Air Dark Earth i Dark Green. Przejścia kolorów kamuflażu
wykonałem z pomocą masy TACK-IT. Niestety zostawiła nieco śladów, które było
trudno usunąć. W późniejszym okresie przerzuciłem sie na masę Blu-tack, która
takich niespodzianek nie sprawia. Model pokryłem kilkoma warstwami Sidoluksu.
Mogłem nałożyć kalkomanie. Kładły się dość dobrze, choć nieco srebrzyły się na
czarnym kolorze. Udało mi się temu zaradzić dodając kolejną warstwę
błyszczącego lakieru bezpośrednio na kalki. Halifax był gotów do brudzenia.
Brudzenie
Postanowiłem solidnie zmęczyć Halifaxa ponieważ model
przedstawiał samolot, który był prawdziwym weteranem lotów ze zrzutami na
okupowaną Europę. Chciałem, by samolot na takiego weterana wyglądał. Dlatego
nie szczędziłem pigmentu przy okopceniach za rurami wydechowymi i dodałem nieco
odrapań lakieru na skrzydłach.
Jednostka
Model przedstawia Halifaxa II mk Ia GRoA z 1586. Eskadry
Specjalnego Przeznaczenia, z oznaczeniami 37 misji bojowych (w tym 18 ze
zrzutami do Polski). Jednostka stacjonowała w 1944 roku w Campo Cassale pod
Brindisi.
Bardzo profesjonalnie i pięknie zrobiony Halifax.Naprawdę gratuluje.
OdpowiedzUsuń