Historię
Jana Jarmakiewicza poznałem niejako od końca, bo za sprawą albumu z
fotografiami z jego pogrzebu, który zachował się w rodzinnym archiwum krewnych
lotnika. Po dłuższej wymianie korespondencji z siostrzenicą pilota – panią
Lucyną Masiak – postanowiłem przedstawić losy Jana na podstawie informacji
zawartych we wspomnianym albumie. Myślę, że warto ocalić od zapomnienia
kolejnego lotnika, który wiedziony swoim młodzieńczym marzeniem o lataniu stracił
życie za sterami myśliwskiego samolotu niemalże dokładnie rok przed wybuchem
drugiej wojny światowej (23 września 1938 roku).